Dziś mimo kiepskiej aury zdecydowaliśmy się zawalczyć z montażem rozrusznika. Cała akcja przebiegła dość płynnie i bez większych problemów. Skodzinka prawie odpaliła za pierwszym razem :P słabym punktem okazał się wysłużony akumulator od Reni który nie podołał :( Wspomogliśmy się jednak magicznymi kablami i po chwili łamigłówki z przyciskami o których przeznaczeniu nie mamy pojęcia udało się odpalić nasze cacuszko!
![](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_uRiMIPbytGvvV961aFC0GbBMZvYLDRyyIECLlaZY7X7eZNMb5S0N-3_Lm7wE3mDfB5TvUlKsS3hsIfmnm0tHIPN2BaAiaiiPaoxFYeSk8OTd21Ap_j=s0-d)
![](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_u-ftZyGX3ipy9BbLAxlZ-e24BZNn4GOLJOgwPebEqh4-xLuDyHM_FidpkU7Xhh7Lfs94HgYVm8baHzMVu7PIEBZaInk6jLBBgvJ1WKBeEIfGKwLknl=s0-d)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz