sobota, 13 marca 2010

Pali!

Dziś mimo kiepskiej aury zdecydowaliśmy się zawalczyć z montażem rozrusznika. Cała akcja przebiegła dość płynnie i bez większych problemów. Skodzinka prawie odpaliła za pierwszym razem :P słabym punktem okazał się wysłużony akumulator od Reni który nie podołał :( Wspomogliśmy się jednak magicznymi kablami i po chwili łamigłówki z przyciskami o których przeznaczeniu nie mamy pojęcia udało się odpalić nasze cacuszko!


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz